
Nic mi się nie chce, czyli 12 nawyków nieszczęśliwych ludzi
Oj, jak bardzo nic mi się nie chce! Nic mi się nie chce i kropka. Ale dlaczego tak bardzo nic mi się nie chce? Znasz to? A czy wiesz, że między depresją kliniczną, a stanem chronicznego przygnębienia i niezadowolenia istnieje duża różnica. Depresja bowiem stanowi chemiczną nierównowagę w mózgu, połączoną z innymi złożonymi czynnikami (o czym więcej w artykule na temat depresji), a stan permanentnego przygnębienia, cechujący nieszczęśliwych ludzi, bywa często nabyty.
Ludzie bowiem na ogół nie stanowią własnego dzieła, lecz są tworami innych – więźniami nawyków. Pozwalamy, aby inni narzucali nam swoje idee, swoją teologię, swoje definicje dobra i zła, a nawet swoją koncepcję naszej osoby. Aby zdobyć natychmiastową aprobatę wystarczy tylko się zgodzić. Świadome wybory płynące z osobistej prawdy mogą natomiast zostać nawet wyśmiane.
Za kogo ty się właściwie masz, że masz czelność myśleć samodzielnie, stosować własne kryteria, wartości i osądy oraz sam decydować?
Ileż razy słyszymy o swojej niegodności, bezwartościowości czy bezsilności! Człowiek w ten sposób wychowywany nabiera masę autodestrukcyjnych nawyków, wpędzających go coraz głębiej w poczucie nicości.
Dobra wiadomość jest taka, że podobne jak w przypadku depresji nabyty stan chronicznego niezadowolenia można zdiagnozować i leczyć. A nawet trzeba to zrobić, gdyż nasze nawyki przekładają się w znaczniej mierze na jakość naszego życia. W szczególności te, które wpływają bezpośrednio na poziom szczęścia. Zamiast więc ciągle narzekać i mówić- „nic mi się nie chce” czy nawet „nie chce mi się żyć” – warto nad nimi popracować.
Oj, jak bardzo nic mi się nie chce, czyli 12 zgubnych nawyków nieszczęśliwych ludzi (wraz ze środkami zaradczymi):
1. Ciągłe narzekanie![wieczne narzekanie]()
Skuteczni i szczęśliwi ludzie nie narzekają zbyt często. Zdają sobie bowiem sprawę, że na tak niskich częstotliwościach niewiele można zdziałać. Jasne, że zdarza się to każdemu (tak bowiem jesteśmy przyzwyczajeni reagować), lecz przewlekle narzekający zawsze mają coś negatywnego do powiedzenia, nawet wówczas, gdy zewsząd otaczają ich zadowoleni ludzie.
Każdy z nas w innych okolicznościach przyszedł na świat i już sam start może wydawać się niesprawiedliwy, lecz takie dekoracje wybraliśmy sobie sami. Więc bez względu na to czy są mile widziane czy niepożądane, dają nam odpowiednie możliwości kreacji. Z jakiegoś powodu prawdziwe Ja wybrało taką, a nie inną paletę barw – co z niej powstanie, zależne jest już tylko od nas. W życiu upada bowiem po wielokroć każdy – to nieuniknione i mało istotne. Ważne jest tylko to, by się podnieść. Zamiast więc narzekać i mówić – nic mi się nie chce, skup się na rozwiązaniu problemu. Jego roztrząsanie może tylko pogłębić ten stan. To prosta droga donikąd.
2. Krytykowanie – siebie i innych
Codzienna rozmowa z samym sobą kształtuje nasze samo postrzeganie. Najczęściej mamy głęboko zaburzony obraz siebie. Karcimy się za wszystko, nie wierząc w swoje możliwości. Pewność siebie jest istotnym składnikiem naszej codziennej egzystencji, a dobre samopoczucie jest naszym niezaprzeczalnym prawem. Nie przyszliśmy na świat, by się umartwiać i zadręczać, lecz po to, by doświadczać, tworzyć i się radować. Kiedy więc zdarzy Ci się popełnić błąd (a na pewno tak będzie) zaakceptuj to i ruszaj dalej, bez zbędnej chłosty i rozpamiętywania. Po prostu odrób lekcje. Ponadto szanuj odmienność innych ludzi i uznaj ich prawo do życia i szczęścia. Puść uchwyt i pozwól każdemu być sobą. Tyczy się to również Twojego stosunku do samego siebie. Nie zdziw się bowiem, gdy osądzając, sam znajdziesz się któregoś dnia na ławie oskarżonych. Powód zawsze się znajdzie.
Każdy przyszedł tu z innymi darami i talentami oraz ukształtowały go inne okoliczności i zdarzenia. Nie wydawaj pochopnie wyroków. Nikt nie jest doskonały. Gdyby Bóg chciał byśmy tacy byli, to co mogłoby mu stanąć na przeszkodzie, by nas takimi nie stworzyć?
3. Przewodnictwo w rękach strachu![nic mnie nie cieszy]()
Tak naprawdę istnieją tylko dwie biegunowo różne emocje. Są nimi strach i miłość. Reszta stanowi ich pochodne. Nie wiedząc Kim Naprawdę Jesteś (czyli Miłością w czystej postaci) podążasz przez życie kierowany strachem i niepewnością. Z tego miejsca istnieje już prosta droga do bycia nieszczęśliwym i sfrustrowanym człowiekiem. Aby to zrozumieć musisz być w pełni obecny. Strach jest bowiem negatywnym procesem myślowym, często polegającym na automatycznym odtwarzaniu programów znajdujących się w najgłębszych zakamarkach podświadomości. Pamiętaj: nie jesteś swoimi negatywnymi myślami, strachem, niepokojem ani jakimkolwiek negatywnym procesem myślowym zaprzątającym Twoje Jestestwo. Jesteś wieczny, a kiedy sobie to uświadomisz zrozumiesz, że nie ma nic do stracenie, a Ty jesteś tu po to, by doświadczać w pełni każdego dnia. Stwarzać siebie na nowo. Codziennie, w każdych okoliczności. Bo życie to niekończący się proces tworzenia. Ważne tylko, by uświadomić sobie z jakiego powodu coś robisz: z miłości czy ze strachu?
4. Konsumpcjonizm
Od dziecka jesteśmy programowani na bycie konsumentami. Nieustannie bombardowani przeróżnymi reklamami: począwszy od cudownych szamponów i kremów pod oczy, na najnowszych modelach samochodów, zbędnych gadżetach oraz kartach kredytowych kończąc. Wszystko to ma stanowić obietnicę lepszego, wygodniejszego i szczęśliwszego życia. Nic podobnego, nie wierz temu nawet przez chwilę. To ułuda wciągająca wielu ludzi w kredytowe więzienie, mogące prowadzić do nerwicy, a nawet depresji.
Zakup nowej rzeczy, a jakże, zapewnia wzrost emocjonalny, lecz nie trwa to długo. Czy słyszałeś kiedyś termin „wyrzuty sumienia kupującego”? To właśnie jeden z powodów takiego stanu rzeczy. Jeżeli chcesz zapewnić sobie satysfakcję poszukaj może czegoś innego, co nie wymaga wydawania pieniędzy – ćwicz, czytaj, zwiedzaj itd. – cokolwiek sprawiającego przyjemność bez długów.
5. Użalanie się nad przeszłością![uzalanie sie nad przeszłoscia]()
Żal nie tylko jest bezużyteczny, lecz może okazać się wręcz szkodliwy. Jak wykazują badania powtarzające się negatywne myśli o podjętych (lub nie) w przeszłości decyzjach mogą być prekursorem przewlekłego stresu lub depresji. Tak na prawdę każdemu z nas zdarzyło się podjąć niewłaściwą decyzję, ale życie jest po to, by iść dalej i próbować. Jeżeli dobrze to wykorzystamy, otrzymamy w zamian mądrość, która będzie stanowiła siłę i wsparcie do końca naszych dni.
Jeżeli nie możemy nic już zmienić to czy nie lepiej po prostu puścić? Jasne, że lepiej! Puść i zaufaj, nie musisz wszystkiego od razu wiedzieć. Starczy, że wiesz, że nic się nie dzieje bez powodu i wszystko ma jakiś sens. Poza tym pamiętaj, że gdzie występuje poczucie winy, wystąpić musi również i kara, więc zastanów się czy tego na pewno chcesz. Odrzuć zatem niepotrzebne śmieci i postaraj się w miarę możliwości poprawić sytuację. Nie młóć rękoma o wodę tylko z wiarą i zaufaniem daj się prowadzić życiu. Krocz po najmniejszej linii oporu.
6. Zamartwianie się o przyszłość
Zjawisko to jest dobrze znane każdemu. Liczy się tylko przyszłość i kropka. Jeżeli zapowiada się dobrze to fantastycznie, a co jeżeli jest niepewna? Aż drżymy na samą myśl. Po raz kolejny powtórzę – puść i zajmij się tym czym możesz w chwili obecnej. To co możemy bowiem zrobić to żyć w teraźniejszości, wykorzystując w pełni zdolności i talenty, skupiając się na rozwiązaniach problemów oraz na tym czego chcemy doświadczać. O tym jak pozostawać na dłużej w tu i teraz więcej w artykule Jak nie przegapić życia, czyli 6 prostych sposobów, by żyć na prawdę.
Ciesz się pięknymi rzeczami i doświadczaj ich w pełni … bądź obecny. Świat to zwierciadło, nie skupiaj się więc na odbiciu, lecz na obrazie (swoich myślach). Znasz powiedzenie, że bogaci się bogacą, a biedni biednieją?
7. Przeciąganie w nieskończoność realizacji planów i marzeń![plany i marzenia]()
W rutynie życia o to nietrudno. Praca, jedzenie, spanie, wypoczynek. Zawsze coś pilnie wymaga naszej uwagi. Życie ucieka, a my podświadomie nadal nie pozwalamy sobie na realizację marzeń. Przecież się nie uda, a poza tym jesteśmy niegodni i niewystarczająco dobrzy. Trzeba poczekać na lepszy moment. A nóż widelec cud się stanie. Nie poświęcając czasu swoim talentom i pasjom, potencjalnie odrzucamy coś wielkiego i to jeszcze przed jego realizacją. O śmierci duszy za życia nie wspominając. Przecież po to tu Jesteś! Jak zapewne wiadomo najtrudniejszy jest ten pierwszy krok. Po stworzeniu planu widzimy piętrzące się możliwości. Nie bądź kłodą pod własnymi stopami!
8. Spirala uzależnień
Uzależnienie od czegokolwiek, choćby nawet od jedzenia, rozrywki, czy zakupów ma destrukcyjny wpływ na nasze życie. Jeżeli coś jest poza naszą kontrolą oznacza to, że mamy problem. Nawet, jeżeli wydaje nam się, że jest inaczej. Niestety problem ten dotyczy wielu ludzi, uzależnionych zwłaszcza od alkoholu i narkotyków. Pierwszym etapem na drodze do wolności jest uświadomienie sobie problemu, akceptacja i zastąpienie uzależnienia czymś pozytywnym. Najlepiej życiem zgodnym z kierunkiem wyznaczanym przez serce. Należy również zaspokoić samemu własne potrzeby emocjonalne. W inny sposób. Na pewno nie używając do tego celu „chwilowych zagłuszaczy”.
9. Plotkowanie![nie chce mi sie zyc]()
Jak to się mówi wielcy ludzie rozmawiają o ideach, mali o innych ludziach. Uwierz, że za chwilę satysfakcji, poczucia się kimś lepszym będziesz musiał słono zapłacić. Negatywna energia zawsze wróci – jak nie drzwiami to oknem, ale wróci. Po chwilowym przypływie energii nastąpi spadek, a Ty poczujesz się przygnębiony i nieszczęśliwy, a wtedy będziesz miał już realny powód, by powiedzieć „nic mi się nie chce” czy „nie chce mi się żyć”. W końcu dlaczego szczęśliwa, pewna siebie osoba miałaby się angażować w coś co nie przynosi żadnych korzyści?
Jeśli chcesz zmienić swoje życie zostaw plotki innym. Bądź pozytywny i życz każdemu dobrze. Patrz na każdego jak na inną wersję siebie (której być może się nie powiodło). Poza tym kogo obchodzi co kto zrobił?
10. Trzymanie urazów
Podobnie jak w przypadku innych negatywnych emocji, uraza oraz wrogość stanowią niepotrzebny do dźwigania na plecach ciężar. Wszyscy bywamy czasami świadkami negatywnych zachowań ze strony innych ludzi, które (czasami słusznie) mogą wywoływać gniew. Ale pamiętaj: tu nie chodzi o ich ignoranckie zachowanie, a o Twoje szczęście i spokój ducha. Albo więc wybacz i zapomnij, albo zignoruj i ruszaj ze swoim życiem do przodu.
11. Skupianie się i roztrząsanie problemów![skupianie się na problemach]()
Gdy doświadczamy innego niż zaplanowaliśmy scenariusza zdarzeń, uznajemy to za nieszczęście. Nasz umysł upiera się, że wie najlepiej jak powinno wyglądać nasze życie. Okazując niezadowolenie, reagujemy nad wyraz emocjonalnie. Często wręcz nieadekwatnie do zaistniałej sytuacji.
Negatywna energia niesie zakłócenia w polu kwantowym, nie otrzymasz więc rozwiązania, a pogłębisz tylko jeszcze bardziej nieciekawe położenie. Zamiast bezwiednie się w to angażować emocjonalnie, cofnij się do tyłu, spójrz na wszystko trzeźwym okiem i skup się na rozwiązaniu. Wtedy nadejdą inspirowane działania. Mało tego, postaraj się każdą sytuację w życiu witać z radością i ufnością, a nawet ta z pozoru negatywna, za jakiś czas być może okaże się, że jest Ci jednak na rękę. Nie ma tego złego, prawda?
12. Żywność uboga w składniki odżywcze
Spożywanie żywności o niskiej wartości odżywczej zapewnia jedynie natychmiastową satysfakcję, wynikającą z zaspokojenia kubków smakowych (które notabene wymieniają się co ok. 7 dni). Jednak czy o to w tym tylko chodzi? Czy przypadkiem jedzenie nie powinno stanowić paliwa dającego siłę i energię na cały dzień? Z pewnością spożywanie przetworzonego pokarmu nie zapewni dobrego samopoczucia na dłużej. Mało tego – może przyczyniać się do problemów zdrowotnych, przyrostu masy ciała, depresji, braku energii, a co za tym idzie obniżonej wydajności. Podczas, gdy dobrze zbilansowana dieta odnosi wręcz odwrotny skutek: zapewnia więcej energii, szczuplejszą sylwetkę, a także jasność umysł i zwiększoną wydajność. Jedz zatem zdrowo, wyglądaj świetnie i i tak też się czuj!
Teraz, gdy już wiesz co nie co o zgubnych nawykach, przestań wreszcie mówić „nic mi się nie chce”, „nic mnie nie cieszy” czy „nie chce mi się żyć” tylko pracuj nad sobą postępując zgodnie z wymienionymi powyżej wskazówkami. Nic się oczywiście nie zmieni w ciągu doby, nie ma takiej opcji. Im szybciej jednak zaczniesz, tym szybciej możesz liczyć na pierwsze pozytywne efekty.
” Zdecydowałam się być wesoła i szczęśliwa niezależnie od sytuacji, w której się znajduję, ponieważ wiem, że większa część naszej nędzy i nieszczęścia nie zależy od naszych okoliczności, ale od naszego usposobienia” – Martha Washington, żona 1-szego prezydenta USA.
Źródła: 1, Vadim Zeland & more
Nie chciało mi się nawet tego czytać w całości 😀
mnie też
Dla mnie kozak, troche pozmienialo mi myslenie i uswiadomilo jak wyolbrzymiam pewne rzeczy
Trzeba sobie radzić w życiu , nikt tego nie zrobi za mnie , chcę poznać siebie i moje otoczenie , artykuły b. Pomocne . być może , zginą kiedyś moje życiowe upiory ,
Wysyłam mnóstwo dobrej energii <3
Super, teraz znowu jestem świadomy swojej niedoskonałości.
Doskonale niedoskonały, jak każdy z nas 😉
a jak nic nie przynosi satysfakcji i ekscytacji ?
Być może świadczy to o tym, że człowiek znajduje się na niewłaściwej drodze- niezgodnej z podszeptami serca.. Życzę odnalezienia celu w życiu <3
Sorry ale tez mi się za bardzo nie chciało.
W tekście coś jest ale ten gość pisze lepiej
Po prostu Ewangelia! Jezus Chrystus zalecał dokładnie to samo (i jeszcze więcej)!
Artykuł uświadomił mi, że mam wszystkie 12 nawyki nieszczęśliwych ludzi. Od niedawna próbuję z tym walczyć, ale na razie tylko na niektórych polach wygrywam a w większości przegrywam walkę. Niestety ciągle nie mogę odkryć z jakim talentem przyszłam na świat.
Żehy mi się tak chciało jak mi się nie chcę! ?
Witam,
Ja ma tylko 2… ale i to wystarczy by nie chciało się realizować życia… Zawsze twierdziłem, że nie jest aż tak atrakcyjne by je ciągnąć w nieskończoność… łudzę się, że przejdzie ten stan sam, bo ja nie chcę z tym nic robić, może w naturze tak mam, że muszę być nieszczęśliwy i być może wcale to nie jest złe.
Dwa tygodnie temu uciekł mi przez moją nieuwagę 10 m-czny kot. Uciekł mi na klatkę schodową dwa razy w ostatnim tygodniu i dzień przed zaginięciem. Zakręcona pracą i innymi problemami nie pomyślałam jak temu zapobiec. Utrata tego kota choć mam inne koty uświadomiła mnie i zatrzymała . Zobaczyłam że na skutek depresji a może depresja na skutek uzależnięń wpadłam w nadmierne bezsensowne ogładanie telewizji , zakupocholizm , bezsensowne rozmowy telefoniczne z koleżanką z którą nie spotykam się w realu . Fakt.że mam za dużo kotów w domu bo przygarnęłam kotkę ktora się okociła i przywiązałam się do jej kociąt.Jednego wydałam ajak pozostałę pochorowały się to je potem wysterylizowałam i zatrzymałam i widzę,żę to był bląd bo nie panuje,już nad swoim życiem. Muszę przynajmniej 2 koty wydać w dobre ręce.Możę wszysto co siędzieje jest po to by człowiek w pewnym momencie odzyskał trzeżwą ocenę sytuacji bo jest w życiu zagubiony. Brenie przed siebie jak ślepiec byle na przód i nic nie widzi.Na wet osoba ,ktora w penym momencie zycia była uporzadkowana naglezyje od lat w haosie i bałaganie i nic z tym nie robi. Przestaje to przeszkadzać a przecież tak nie powiino być.nawet nic nie robi tak naprawdę dla siebie , wszysto odkłada na póżniej. Może toco sie stało miałó mi przywrócić trzeżwy osąd sytuacji . Kot jak na razie sie nie znalazł. Jeśli się nie odnajdzie pozostanie mi mieć nadzieję,że znalazł nowy dom i tam ma dobrze anie błaka się gdzieś, bo nie chcę się dołoąc do końca życia że nie wydałam go komuś innemu. Może to dla kogoś wydać się głupie co piszę, ale nieudane związki pomimo zaaangażowania i szczerych chęci mi nie wyszły a tylko na kążdym sparzyłam się bardziej,że już nie chce nikogo poznawać. Pewnie te wszystkie problemy wynikły z samotności i braku miłości ,której nie miałam od dziecka ze strony rodziców. Poza tym rodzice nie zadbali o nasze więżi rodzinne z rodzeństwem Udało mi się je odudować w ostatnim czasie z jedną z sióstr. Trzeba rzeczywiście patrzeć do przodu . Może sytuacja co się stało z kotem się jeszce wyjaśni. Przepraszam za blędy, zdarzają mi sie literówki.Tekst powyżej bardzo ciekawie opisuje problem.
Przyjrzyj się kochana własnym emocjom i przepracuj szczególnie te z dzieciństwa. Bieżące doświadczenia oraz związane z nimi osoby je wyzwalają, więc BĄDŹ OBECNA I CZUJ <3 Ślę mnóstwo pozytywnej energii <3<3<3
Czytam i czytam i z każdym zdaniem mam ochotę pozbyć się zmysłu wzroku. Zarówno artykuł, jak i komentarze…
Ludzie, weźcie się za siebie, przestańcie czekać aż coś stanie się samo lub że ktoś wami pokieruje. I przestańcie wierzyć w te brednie, że „bóg” was takimi stworzył bo tak chciał i musi to mieć jakiś sens. Otóż nie! Stworzyli was rodzice, czasem z zamiarem a częściej przez przypadek. I to nie jest jakikolwiek dowód na to, że tak widocznie miało być i że Bóg tak chciał. To kim jesteście wynika z tego jak zostaliscie wychowani i co was po drodze spotkało. Ogromna część z tych zdarzeń wynikła z waszych wyborów czy zachowań, świadomych lub mniej świadomych.
Cały artykuł z pozoru jest ok i powinien pomóc niektórym. Niestety autor widocznie sam ma podobne problemy, o których słychać między wierszami.
Zacząć trzeba od tego, że nikomu nic się nie NALEŻY! Poza samym życiem, bo na to wpływu nie mieliście żeby przyjść na ten świat.
Wszystko zależy od tego jak kierujecie swoim życiem i jakich wyborów dokonujecie. Każdy z nas ma takie coś z tyłu głowy podczas podejmowania decyzji, że bardzo się tego chce, ale bardzo głęboko się wie że może to nie do końca dobry pomysł i zagłusza się to wymówkami, ignoruje się to przeczucie i mimo wszystko brnie się w tę decyzję. Następnie po jakimś czasie okazuje się że to był głupi pomysł, lub po dłuższym czasie, i podjęciu wielu innych podobnych pozornie fajnych decyzji kumuluje się i nastaje czas tragedii i ubolewania nad swoim losem.
Obwinianie wszystkich za to co się wydarzyło, zapominając o swoich wyborach i decyzjach.
Prosty przykład… Ktoś chce bardzo zgubić kilka kilogramów. Szuka diety cud, magicznych tabletek na odchudzanie i na sam koniec poddaje się bo to za trudne i tłumaczy to sobie że jest gruby z jakiegoś powodu i że trzeba akceptować siebie i te inne bzdury. A wystarczy pomyśleć o tym co wpłynęło na to że ma nadwagę.
Zaniedbanie siebie przez długie lata, niezdrowe jedzenie, brak ruchu i nagle ktoś się budzi rano i dochodzi do niego że jest gruby. Nic straconego, lecz droga powrotna jest równie długa a nawet dłuższa. Nie ma diet cud, tabletek czy jakichkolwiek sposobów aby to się stało tak po prostu, bez mega ciężkiej pracy… Ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia, zmiana diety i nawyków, koniec z wymówkami na zawsze. Jedyna szansa na to że się uda.
Tego typu podejście można ekstrapolować na wszelkie inne problemy życiowe ludzi.
Wszystko można odbudować, ale wymaga to o wiele więcej czasu i wysiłku niż to w jaki sposób pogrążyło się w niedole. Nic łatwo nie przychodzi, niczego się nie dostaje za darmo, na wszystko trzeba zapracować i żadne bóstwa nie zmienią niczego, bo gdyby miały zmienić i dbać o was, to równie dobrze niedopuściły by do bieżących problemów. Bez sensu jest dopuszczać do błędu wiedząc że naprawa tego błędu będzie trudniejsza i bardziej długotrwała…
Podsumowując, przestańcie liczyć na to że ktoś coś zrobi za was i pogodźcie się z tym że to co was spotyka, dzieje się nie bez przyczyny, a przyczyną są wasze decyzje i zachowanie wcześniej.
Wake up everyone!